Tłumaczenie fragmentów książki, właściwie to będzie większość, bo jest to książeczka, a nie książka. Książka została wydana w Anglii. Daje powody do refleksji. Przetłumaczyłem najlepiej jak potrafiłem, jeśli ktoś orientuje się w temacie wszelki poprawki mile widziane.

Tytuł oryginalny: So, They Say You’Ve Broken The Law: Challenging Legal Authority
Skan dostępny w linku

Tłumaczenie: BladyMamut

Opis książki na amazon

Ta mała książeczka dostarczy wam informacji i narzędzi potrzebnych do kwestionowania  rzekomej władzy w sądzie i poza sądem. Adwokaci, doradcy królewscy i prawnicy z całego świata czytali i omówili zawartość z autorem i nie mogą znaleźć argumentu prawnego przeciw. Działa. Używaj tego do obrony, apelacji oraz podważania wszelkich roszczeń w stosunku do Ciebie.

A więc mówią, że złamałeś prawo. . .
Jak kwestionować władze prawną




So, They Say You'Ve Broken The Law: Challenging Legal Authority

„Być rządzonym to być człowiekiem obserwowanym, szpiegowanym, kierowanym, policzonym, regulowanym, spisanym, indoktrynowanym, sprawdzanym, oszacowanym cenzurowanym oraz rządzonym przez stworzenia, które nie mają ani prawa, ani mądrości aby to robić.
Być rządzonym znaczy być odnotowanym, policzonym, opodatkowanym, oznaczonym, zmierzonym, ocenionym, upomnianym, zakazanym, poprawionym, ukaranym i spisanym przy każdej czynności jaką wykonujemy.
Pretekstem jest publiczna użyteczność oraz w imię dobra publicznego jesteśmy wykorzystywani, obrabowywani i oszukani; a kiedy ktoś okazuje najmniejszą oznakę sprzeciwu jest represjonowany, prześladowany, nakładane są na niego kary, jest śledzony, rozbrojony, związany, uwięziony, osądzony i skazany, potem postrzelony, deportowany, sprzedany, zdradzony; a na koniec jest on też wyśmiany, wyszydzony, i pozbawiony honoru.
To jest rząd i jego sprawiedliwość oraz jego moralność.”
 – Pierre-Joseph Proudhon



Wstęp

Ta mała książeczka dostarczy wam informacji potrzebnych do wyzwania władzy jakiejkolwiek osoby lub bytu prawnego(instytucji), który twierdzi, że złamałeś prawo.

Od mandatu do “poważnego” roszczenia ustawodawczego, musi istnieć DOWÓD na poparcie roszczenia.
Prawo Drogowe, Prawo Podatkowe, wszelkie zakazy i nakazy rejestracji są ROSZCZENIAMI wobec nas. Czy opierają się one na prawie (mają fundament prawny), czy na sile?
Ta książeczka pomoże ci z sukcesem kwestionować ideę przyjętej z góry WŁADZY. 

Ten przewodnik przetrwania da ci wiedzę (znajomość rzeczy) i narzędzia jak kwestionować władze w sądzie i poza nim.

Czym jest PRAWO, a czym ROSZCZENIE?

Gdy zrozumiesz ten koncept będziesz mógł (lub Twój prawnik) prowadzić swoją sprawę odpowiednio.
Autor podał kilka „przykładów”, które nie są wzorcami per se, ale dadzą ci solidną podstawę do kwestionowania autorytetów, ustnie lub na papierze.
Noś tę książeczkę przy sobie, aby móc z niej skorzystać kiedy ktoś będzie ROŚCIŁ sobie coś od ciebie.
Ta książka powie ci dlaczego są to rewolucyjnie ważne informacje
Na końcu znajduje się rozdział z DEFINICJAMI, a cała książeczka pokazuje nie używane publicznie dotąd ASPEKTY PRAWA.
Do teraz…


URODZIŁEM SIĘ WOLNYM CZŁOWIEKIEM, TAK JAK TY

Czy chcesz złożyć jakieś roszczenie wobec mnie? Twierdzisz, że złamałem prawo?

Czy masz DOWÓD na poparcie ROSZCZENIA? 
Czy masz DOWÓD posiadania WŁADZY?

Jeśli chcesz podjąć jakieś działania przeciwko mnie od tej chwili, musisz być PEWIEN, że odpowiedź na te oba pytania brzmi „tak”. Będziesz potrzebował ich w sądzie.
Jeśli odpowiedź na te pytania brzmi inaczej niż absolutne „tak”, działasz poza swoimi zawodowymi uprawnieniami(możliwościami) działania, a twoje działania wobec kobiety lub mężczyzny są na twoją WŁASNĄ odpowiedzialność. Twoje działania nie będą miały żadnego poparcia [nie będziesz mógł uzyskać środków na ewentualne pokrycie szkód] u twojego pracodawcy czy ubezpieczyciela, ponieważ będą one zawodowym (profesjonalnym) zaniedbaniem.

Jeśli działanie wymaga władzy prawnej i jest wykonywane w zgodzie z nim, nazywamy go w języku prawniczym Intra Vires 
[wyrażenie prawnicze określające sytuacje działania w zakresie kompetencji.]
Jeśli działanie wymaga władzy prawnej i działasz bez tej władzy, w prawie znane jest to jako Ultra Vires [(łac. ponad siły) wyrażenie prawnicze określające sytuacje działania poza zakresem kompetencji./POZA WŁADZĄ]

W tym wypadku popełnisz PRZESTĘPSTWO CYWILNE (człowiek przeciwko człowiekowi) czyli DELIKT (czyn niedozwolony), które zawierają, ale nie ograniczają się do naruszenia obowiązków, bezprawne przekroczenie mojej granicy lub własności, bezprawne uwięzienie, inwazja na prywatność, oszustwo, celowe narzucenie emocjonalnego stresu, nadużycie, ZŁOŚLIWE PRZEŚLADOWANIE oraz szkody związane z nadużyciem publicznego urzędu.

“Gorliwość do karania jest niebezpieczna dla wolności. Prowadzi do naciągania, nad interpretowania i błędnego aplikowania nawet najlepszego z praw.
Ten kto ceni sobie swoją wolność musi bronić wolności nawet swego wroga, bo jeżeli zaniedba tego obowiązku stworzy niebezpieczny precedens który wróci do niego w skutkach.”
 – Thomas Paine



Nie widziałem żadnego dowodu roszczenia ani władzy i wierzę, że takie dowody nie istnieją.

Nie miej złudzeń, w tym powództwie CYWILNYM pozwę CIĘ OSOBIŚCIE, a twój status pracownika/mundur ci nie pomoże, ani nie obroni.



DOWÓD ROSZCZENIA

Złożyłeś ROSZCZENIE i twierdzisz, że muszę robić to co mi powiesz. 
Twierdzisz, że naruszyłem prawo. 

Moje czyny mogły przekroczyć jakieś regulacje prawne, ale czy masz DOWODY nie do obalenia, że twoje prawo odnosi się do mnie?
Czy możesz mi wskazać teraz lub w przyszłości dowody, które wskazują na to że to prawo mnie dotyczy?

Kto utworzył to prawo wymierzone przeciwko mnie?
Kto płaci ci aby podjąć działania przeciwko mnie, aby narzucić to prawo?

Kimkolwiek jest twój pracodawca, prawdopodobnie najwyższym autorytetem w tej kwestii jest Elżbieta, monarcha konstytucyjny. 
Elżbieta jest „dyrektorem generalnym” rządu bez którego ustawodawstwo nie mogłyby zostać ustanowione.
Każda legislacja w Zjednoczonym Królestwie (UK) wymaga zgody monarchy. 

Prawdopodobnie słyszałeś, że mówi ona „mój rząd…” przy wielu okazjach. To bez wątpienia JEJ rząd, ale czy zarazem MÓJ? Czy masz na to DOWÓD? Dowód na to że ona, ktoś, ktokolwiek-gdziekolwiek ma większe roszczenie do mnie niż ja sam?

Jeśli tak uważasz będziesz musiał przedstawić na to TWARDE DOWODY w sądzie.

Kto mnie posiada?
Kto posiada większe prawo do mnie niż ja sam?

Czy Elżbieta była świadkiem faktu, że rzekomo jestem jej własnością? 
Jeśli nie ona, to może reprezentant koronnej służby prokuratorskiej, policji czy rządu był świadkiem, że jestem czyjąś własnością?
Jeśli ośmieliliby się to zrobić to mielibyśmy sporo do obgadania odnośnie NIEWOLNICTWA.

Przykład: Dałeś swojemu pracodawcy prawo do zawodowego ROSZCZENIA tobą na wiele sposobów: zezwoliłeś mu wydawać sobie polecenia, udostępniłeś swoje konto bankowe, pozwoliłeś na kontrole swojego zachowania zawodowego. Te reguły/prawa odnoszą się do ciebie ponieważ wyraziłeś na to zgodę. Wszedłeś w kontrakt z pracodawcą.

NIE WIDZIAŁEM jakiegokolwiek dowodu na roszczenie w stosunku do mnie i wierzę, że taki dowód nie istnieje.



DOWÓD WŁADZY

Elżbieta pokazuje poprzez twoje działania, że zapłaci ci, żeby NARZUCIĆ jej zasady i kodeksy przeciwko mnie.
Kto dał jej na to pozwolenie?
Ja nie …

Elżbieta urodziła się wolna i naga jak każdy z nas. W pewnym momencie swego życia zdecydowała, że użyje SIŁY przeciwko mnie, jeśli nie będę przestrzegać jej zasad i kodeksów.

Monarcha, Król, Królowa, Książę, Księżniczka, Rząd, Prezydent i Premier – to fikcyjne tytuły prawne. Prawdziwi ludzie za tymi tytułami nie mają więcej wrodzonej władzy nade mną, niż listonosz czy kot.

Bez względu na to, że ich prawa są zapisane w formie legislacji lub ustaw parlamentu, jedyna rzecz która nadaje tym dokumentom władzy to ZGODA tych którzy będą rządzeni.

Tylko dlatego, że twój pracodawca mówi, że możesz działać z autorytetem (władzą) wobec mnie, nie przedstawia DOWODU że on, lub ty, macie taki autorytet (władze). To co posiadasz ty lub twój mocodawca to SIŁA, a nie władza.

Nie udzielałem, nie udzielam i nie będę udzielał upoważnienia do twojego użycia SIŁY przeciwko mnie. 

NIE WIDZIAŁEM jakiekolwiek dowodu władzy i wierzę, że taki dowód nie istnieje.


JAK UZYSKUJE SIĘ ZGODĘ

Zgodę(przyzwolenie) można uzyskać na kilka sposobów.

Zgoda:
Wystarczy zwykłe przyzwolenie. Jeśli pozwalam komuś sprawować nad sobą władzę, zgadzam się na jej czyny wobec mnie.

Głosowanie:
Wielka Brytania jest rzekomo demokracją. Poprzez głosowanie na kandydata do rządu który potem będzie mną rządzić, udzielam mu na to przez to automatycznie zgody. Tym prostym sposobem. Odnosi się to także do rady miasta, gminy czy innych lokalnych instytucji. Jeśli oddaję komuś władzę nad sobą, zgadzam się na wynikające z tego zachowanie. Oszustwa, zbrodnie wojenne, nadużycia popełniane przez tych w parlamencie prowadzą mnie do zdania sobie sprawy że moje sumienie nie popiera tych bezprawnych działań. 

Nie będę głosować, a przez to popierać system rządowy który krzywdzi mnie i innych. Nie potrzebuję gubernatora(rządca).
NIE BĘDĘ na nikogo głosować.

Osiągnąłem wiek Większości i mogę zarządzać moimi własnymi sprawami, jeśli nie krzywdzę drugiego człowieka. Nie popełniłem PRZESTĘPSTWA.

Prawodawstwo twierdzi, że popełniłem przestępstwo, ale było to tylko wykroczenie:
Kto byłby urażony przeze mnie jadącego 66 km/h w strefie ograniczenia prędkości do 50km/h? Czy przeszkadzałoby ci to, gdybyś był w domu oglądając TV lub robiąc coś innego?Dlaczego przeszkadza to Królowej? Czy jedzie ona ze mną w samochodzie?
Mógłbym mieć wypadek lub spowodować zniszczenia osoby jadącej w innym samochodzie.
To prawda. Ale nie musi tak się stać. 

Karać kogoś z powodu czegoś co MOŻE się stać to delikt lub przywłaszczenie (jakiekolwiek działania pozbawiające właściciela jego własności bez jego zgody).

Delikt jest niewłaściwy. Przywłaszczenie to świadome wywieranie kontroli i wpływu na własność drugiej osoby bez jej zgody.

Moje ciało to moja własność.

Oświadczenie lub Uznanie:
Pojawia się w wielu formach. Za każdym razem gdy ktoś śpiewa te niesławne słowa: „niech nam długo panuje”, oddaje swoją władzę dla Królowej i poprzez to dla jej agentów/przedstawicieli/służących. 

NIE zgadzam, aby Elżbieta rościła sobie jakiekolwiek panowanie nade mną.

Posłuszeństwo:
Poprzez wypełnianie nakazów bez słowa protestu lub pod przymusem, wyrażam zgodę na to, że ktoś ma wyższy status ode mnie – bez znaczenia kim jest ta osoba, czy też fikcja prawna(byt prawny) oraz bez znaczenia czego dotyczą te rozkazy.

Kontrakt:
Czy kiedykolwiek podpisałeś kontrakt/umowę, dokonałeś porozumienia, podałeś komuś rękę lub obiecałeś coś?
Tego typu działania to DOWÓD na to, że wyraziłem zgodę.

Prawo pozwala na wszelkiego rodzaju korupcje przy domniemanym kontrakcie/umowie.

Mogę zostać i będę uczyniony odpowiedzialnym za implikowaną umowę, tajny kontrakt, powiernictwo, porozumienie lub inny rodzaj oszukańczej kombinacji.
Czasami brak zaprzeczenia przyłączenia się do umowy świadczy o jej zawarciu – nawet jeśli nie zdajemy sobie z tego sprawy.
Kiedy damy do zrozumienia, że się z tym nie zgadzamy, zostanie to zignorowane lub zaatakowane.

Jest doskonały powód dla którego Elżbieta i jej agenci to robią i uchodzi im to na sucho. To proste i nazywa się SIŁA:
• Elżbieta kontroluje rząd ,
• Elżbieta kontroluje SIŁY policji,
• Elżbieta kontroluje SIŁY ZBROJNE
• Elżbieta kontroluje też Ministerstwo Sprawiedliwości 
• Elżbieta kontroluje Sądy, Sędziów oraz Prawników
• Elżbieta podpisuje wszystkie ustawy
• Elżbieta wypowiada stan wojny
• Elżbieta jest otoczona płatną armią której zadaniem jest ochrona jej i jej następców/następczyń
• Elżbieta docelowo PŁACI ci, żeby użyć SIŁY przeciwko mnie.
• Ludzie płacąc w formie podatków, wyrażają zgodę na wszystko powyżej.

NIE widziałem jakiegokolwiek kontraktu/umowy jako dowodu na to, że udzieliłem zgody na bycie zarządzanym lub bycie pod kontrolą policji.
Wierzę, że taki dowód nie istnieje.

KTO MA PRAWDZIWĄ WŁADZĘ?

Monarcha? Rząd? Prawodawstwo? Ty? Twój pracodawca? Członek parlamentu?

Wielu ROŚCI sobie nade mną władze, ale gdzie jest DOWÓD tej władzy? Czy możesz zaprezentować DOWÓD w sądzie? Będziesz musiał.

Czy możesz dostarczyć NIEPODWAŻALNY DOWÓD w procesie sądowym, że ktoś inny, gdziekolwiek ma większą władzę nade mną niż ja sam? Będziesz musiał.
Czy będziesz w stanie dostarczyć kopii rzekomego kontraktu w którym przyznałem komuś innemu władzę nad sobą? Będziesz musiał.
Czy będziesz w stanie przedstawić świadka, który będzie miał większą władzę nade mną niż ja sam? Będziesz musiał.
Czy będziesz w stanie przedstawić świadka i dowód w jakiejkolwiek formie ukazujący to, że legalnie ma większe prawo do roszczenia mną niż ja sam? Znowu, będziesz musiał.

Bez zgody tego człowieka, żaden inny człowiek nie może mieć władzy nade mną. 

Tylko dlatego, że działasz TAK JAKBYŚ miał nade mną władzę nie jest DOWODEM, że ją masz. Twoje działania wynikają z SIŁY, a nie władzy. 
Jedyną osobą, która prawnie może przyznać ci władze nade mną … jestem ja sam.
NIE ZGADZAM SIĘ na bycie rządzonym, regulowanym, zmuszanym lub kontrolowanym przez policję. 

NIE WIDZĘ żadnego dowodu twojej władzy nade mną. Wierzę, że taki dowód w ogóle nie istnieje.

Chociaż…jeśli popełniłbym przestępstwo uczynienia KRZYWDY lub ZAGRABIŁ jakąkolwiek rzecz od mężczyzny, kobiety (lub dziecka), mają wtedy prawowite roszczenie i władze, aby mnie sądzić i skazać. Istnieje DOWOD ROSZCZENIA (osoby te doznały krzywdy w jakikolwiek sposób). Jest też DOWÓD WŁADZY (mają PRAWO do SPRAWIEDLIWOŚCI) i powinienem naprawić wyrządzone krzywdy.

Powinienem zawsze być pociągnięty do odpowiedzialności na rzecz CORPUS DELICTI (łac. przedmiot przestępstwa), przestępstwo musi zostać popełnione przed osądzeniem.

Ale.. powinienem zawsze być niewinny (nie „nie winny”) za jakiekolwiek rzekome wykroczenie/przestępstwo, jeśli nie ma DOWODU ROSZCZENIA lub WŁADZY (lub straty)


UMOWA SPOŁECZNA

Twierdzisz że jestem związany Umową Społeczną ?
W takim razie chciałbym ją zobaczyć. Powinien być na niej mój podpis. 
Być może przedstawisz ją w sądzie…?

Rzekoma umowa społeczna nie może być użyta jako dowód PRAWNY, aby uzasadnić/uprawomocnić reguły rządowe, ponieważ rząd użyje SIŁY przeciwko każdemu kto nie zechce wejść w ten kontrakt/umowę społeczną.

„Nie ufaj nikomu kto przejawia silny impuls do karania”. – Fryderyk Nietsche



Mam nadzieję, że zaczynasz widzieć pełen obraz?
NIE ZGADZAM SIĘ na bycie rządzonym.
NIE ZGADZAM SIĘ na bycie kontrolowanym przez policję.
NIE MACIE WŁADZY nade mną.
NIE PODEJMUJCIE WOBEC MNIE ŻADNYCH DZIAŁAŃ jeśli nie jesteście pewni, że macie PODSTAWĘ DOWODOWĄ swojego roszczenia, ponieważ powołam się na to w sądzie.

NIE widziałem nigdy Umowy Społecznej. Wierzę, że taka umowa nie istnieje.



KLUCZOWA RÓŻNICA

We wszystkich sprawach sądowych, 
[innych niż te ścigane przez CPS – Koronna Służba Prokuratorska], zawsze strona pozywająca musi przedstawić PODSTAWĘ DOWODOWĄ.

Przykład 1:
Mężczyzna zatrzymuje mnie na ulicy i żąda, żeby zapłacić mu 100 funtów. Zgadzam się zapłacić pod warunkiem, że UDOWODNI on swoje roszczenie poprzez przedstawienie DOWODU, że jestem mu winien jakiekolwiek pieniądze. Może posiada on skrypt dłużny (papier udowadniający dług), ale czy dotyczy on mnie? Może kogoś innego o podobnym nazwisku, a może blefuje on i podrobił ten dokument? Może ma świadka który widział, że pożyczam mu 100 funtów? W sądzie CYWILNYM, jeśli nie istnieje DOWÓD roszczenia, nie można złożyć pozwu.

Przykład 2:
Otrzymałem list z policji który mówi że pojazd przekroczył prędkość. Zgadzam się go zapłacić pod warunkiem, że policja dostarczy DOWODU roszczenia, czyli fotograficznego dowodu lub zeznania wiarygodnego rzetelnego świadka – np. policjanta który był świadkiem zdarzenia i widział moje przekroczenie prędkości. 
Czy istnieje DOWÓD na to że limit prędkości na tym odcinku drogi był mniejszy niż prędkość z jaką jechałem? Czy mogą udowodnić, że to ja byłem kierowcą? I że to był mój samochód?

To DOWÓD odnoszący się do ROSZCZENIA jest kwestią dysputy w sądzie; oskarżenie twierdzi, że ZROBIŁEM coś, a obrona, że tego NIE ZROBIŁEM.

Mogą się kłócić o szczegóły ROSZCZENIA, ale nie o brak AUTORYTETU/WŁADZY, aby mnie sądzić.

„Nie da się rządzić niewinnymi ludźmi. Jedyną władzą jaką rząd posiada to karanie przestępców. 
A kiedy nie ma wystarczająco przestępców, władza ich tworzy – deklarując tak wiele rzeczy przestępstwami, że niemożliwym staje życie bez łamania prawa”. – Ayn Rand



• Złamałem prawo.
• Ktoś ma dowód na to, że złamałem prawo.
• Jest świadek który widział, że złamałem prawo.
• Prawo dotyczy mnie, bo tak mówi władza ustawodawcza. 
• Rząd mówi, że prawo mnie dotyczy.
• Sędzia mówi, że prawo mnie dotyczy.
• Każdy musi przestrzegać prawa.
• Mówisz, że jestem szalony …
• Królowa mówi, że prawo mnie dotyczy.
• Jestem członkiem SPOŁECZEŃSTWA.
• Społeczeństwo mówi, że prawo mnie dotyczy (odnosi się do mnie).
• Umowa społeczna zobowiązuje mnie do przestrzegania prawa.
• Jeśli mi się to nie podoba, mogę coś z tym zrobić.

Wszystkie zdania powyżej to ROSZCZENIA. NIE są one DOWODAMI prawa do roszczenia czegokolwiek ode mnie.
Brakuje PODSTAWY DOWODOWEJ do tych wszystkich roszczeń. Nie ma dowodu WŁADZY.

Nigdy nie będzie …

Komentarze
  1. nic nie jest pewne pisze:

    Super ksiazeczka! Juz nie moge sie doczekac ciagu dalszego! Dzieki za tlumaczenie i opublikowanie!

    • bladymamut pisze:

      Cześć, dalszy fragment to definicje, także nie wiem czy wniosą coś więcej do tego co jest powyżej.
      Pozdrawiam

      • nic nie jest pewne pisze:

        Znalazlam tez cos takiego:

        Kliknij, aby uzyskać dostęp law-is-contract.pdf

        Moze warto przetlumaczyc dla tych, ktorzy z angielskim sobie nie radza? Ja tez do takich naleze ale wykorzystalam translate i jakos pojelam o co w powyzszym linku chodzi (ale to pewnie dlatego, ze interesuje sie takimi matrixami). A chodzi o to, zeby ludzie zaczeli wreszcie kojarzyc, ze zyja w fikcji, ze biora w niej czynny udzial i przykladaja swoja reke do jej utrzymania. Na YT podales fantastyczny wyklad mlodego Kanadyjczyka, ktory tez przeciez wyklada kawe na lawe ale to jakos do niewielu tylko dociera. Prawda niestety jest, ze ci „z gory” tylko na moze trzy pokolenia nalozyli kajdany, ktore juz kolejnym pokoleniom przekazywane sa automatycznie w drodze wychowania tak rodzinnego jak i otoczenia bo sa tym tak przesiakniete, ze inaczej jak niewolniczo juz myslec nie potrafia. System utrzymuje sie i nakreca sie sam dzieki ludziom, ktorzy uwierzyli, ze potrzebuja kogos, kto im wszystko wytlumaczy i pokaze droge oraz bedzie ich przez nia prowadzil zapewniajac bezpieczenstwo. A ze ta droga jest najezona kolcami, jakos przestali na to zwracac uwage albo – jak glosi kosciol – kolce naleza do „zbawienia”, ktore to moze nastapic dopiero u boku Jehowy. O raju! Dlaczego ludzie nie wyciagaja wniosku z bajki, ze krol jest nagi? Nawet dzisiejsze dzieci juz by nie potrafily krzyknac tej prawdy bo sa tak okaleczone i obdarte z czlowieczenstwa przystosowywane do roli automatow. Smutne to okropnie!
        Pozdrawiam

      • bladymamut pisze:

        Dzięki za namiary, obecnie zajmuje się innymi materiałami, ale przeglądnę to i być może wezmę się za tłumaczenie.

        Pozdrawiam

      • nic nie jest pewne pisze:

        Acha, ten zalinkowany pdf pochodzi z ciekawej strony, ktora polecam do przejrzenia:
        http://www.freedomfiles.org/

  2. nic nie jest pewne pisze:

    Zauwazylam maly blad w cytowanym tekscie:

    „Nie da się rządzić niewinnymi ludźmi. Jedyną władzą jaką rząd posiada to karanie przestępców.
    A kiedy nie ma wystarczająco przestępców, władza ich twarzy – wymyślając tak wiele przepisów w życiu codziennym że nie podobna jest nie przekroczyć jakiegoś i nie złamać prawa”. – Ayn Rand

    a powinno chyba byc: „….. A kiedy nie ma wystarczajaco przestepcow, wladza ich stworzy – wymyslajac….”

  3. racjonal pisze:

    rozwazania sa dosc jalowe

    orbituja w abstrakcji prawnej zastanego systemu prawnego

    to jak z pewnikami geometrii zakwestionowanie jednego pociaga za soba powstanie nowych twierdzen i wyniklej z niej nowej geometrii danej przestrzeni

    Machiavelli jasno wytlumaczyl w ksieciu
    ze prawo jest oparte na wladzy a wladza opiera sie na przemocy jaka moze dysponowac wladca w danym momencie w stosunku do tych ktorym ta wladze sila narzuca

    autor powyzszego dzielka opiera sie o system prawny wzajemnych dobrowolnych umow typowy dla systemow amerykanskich sadow i legislacji amerykanskiej

    a wynikle z historii

    Działania Brytyjczyków były przyjmowane przez kolonistów z niezadowoleniem. Ustawa skarbowa (Revenue Act) z 1764 roku, znana też szerzej jako ustawa o cukrze (Sugar Act), obniżała cła na melasę z 6 do 3 pensów za galon, a melasa była w Ameryce surowcem bardzo popularnym, ponieważ wytwarzano na jej bazie rum, a przydatna była również przy produkcji prochu[3]. Sugar Act wprowadzał też dwa inne postanowienia. Po pierwsze, sankcjonował eksport z kolonii: odtąd niektóre ważne produkty, jak drewno, mogły być wysyłane tylko do Anglii. Ponadto cały ładunek statku miał być dokumentowany, co miało na celu wyeliminowanie korupcji i nadużyć. Nowa ustawa zmieniała także funkcjonowanie sądownictwa w koloniach, które od tej pory miały być podporządkowane królewskim sądom, a nie jak wcześniej lokalnej administracji. Ponadto oskarżony mieszkaniec kolonii musiał udowadniać przed sądem swoją niewinność, tym samym zasada domniemania niewinności przestała obowiązywać.
    Bitwa z Czerwonymi Kurtkami na Long Island

    Ustawa o cukrze zapowiadała kolejne kroki legislacyjne przeciwko koloniom. Niecały rok później, w marcu 1765, król Jerzy III podpisał ustawę stemplową (Stamp Act), która była nowością na gruncie amerykańskim. Wprowadzała ona podatek obciążający prasę, dokumenty urzędowe oraz wszelkie inne druki. Kolonie nie płaciły do tej pory podatków zewnętrznych jednak ówczesny premier, Lord Grenville uznał, iż Amerykanie w zamian za bezpieczeństwo zobligowani są do spłaty długów zaciągniętych podczas konfliktu brytyjsko-francuskiego. Parlament brytyjski mógł od tej pory decydować o ich sprawach majątkowych, narzucając im odgórnie obowiązek uiszczania podatków, przez co zdaniem kolonistów naruszał ich konstytucyjne prawo własności. O ile pierwsza z ustaw godziła w dość wąską grupę społeczną, powodując co najwyżej bunty wśród kupców i destylatorów na północy, to ustawa stemplowa uderzała w prawie wszystkich kolonistów. Ludzie obciążeni dodatkowym opodatkowaniem okazali się być zdolni do walki o swoje interesy[13].

    Już w tym czasie dochodziło do pewnych teoretycznych rozważań na temat przyszłości relacji kolonii amerykańskich z Anglią. Lord Kramden, deputowany do Parlamentu brytyjskiego, snuł profetyczne wizje rozpadu imperium. W licznych rozmowach z przebywającym wtedy w Londynie Beniaminem Franklinem przyznawał, że panująca już wtedy napięta sytuacja doprowadzi w końcu do eskalacji konfliktu.

    Pierwsi wystąpili Wirginijczycy, w których imieniu głos zabrał Patrick Henry. Wygłosił on historyczną mowę, w której potępił działania króla angielskiego i zażądał pełnej niezależności dla Wirginii. Przyszły autor Deklaracji Niepodległości Thomas Jefferson, na którym owa mowa zrobiła wielkie wrażenie, dodał, iż Henry przemawiał „tak jak Homer pisał”. Nastrój panujący na zgromadzeniu udzielił się reszcie przedstawicieli stanu, a owocem owego wystąpienia było zatwierdzenie szeregu ustaw sprzeciwiających się ustawom Parlamentu angielskiego.
    Washington forsuje rzekę Delaware

    Wydarzenia, które miały miejsce w latach następnych, były już tylko konsekwencją wprowadzenia owych dwu ustaw. Wspomniane zarządzenia Parlamentu, wywoływały liczne protesty wśród ludności kolonialnej doprowadzając do bojkotu niektórych towarów handlowych względem Korony. Reakcją Amerykanów na ustawę stemplową był także tzw. Kongres stemplowy, który był zarazem pierwszym wspólnym wystąpieniem w imieniu interesów kolonii. Po raz pierwszy w historii na Kongres kolonialny przybyło aż tak wielu delegatów z różnych prowincji. Na nim została wypracowana petycja adresowana do króla brytyjskiego oraz do obydwu izb parlamentu. Dokument ten przygotowany przez Johna Dickinsona był końcową rezolucją Kongresu. W 13 punktach wyrażał sprzeciw wobec nakładania na kolonie nowych podatków bez zgody samych zainteresowanych, którzy nie mając swoich reprezentantów w Parlamencie angielskim, nie czuli się konstytucyjnie zobowiązani do płacenia nowych podatków. Dickinson, w imieniu zebranych na Kongresie prowincji, stwierdził także, iż Brytyjski parlament ma prawo opodatkowywania ludności, ale mieszkającej w Anglii. Podkreślając pełną lojalność i nierozerwalność z macierzą, dokument wyrażał nieugięte stanowisko wobec praw, które panowały do tej pory, a poprzez kolejne ustawy Parlamentu brytyjskiego były nieprzestrzeganie[14]. http://pl.wikipedia.org/wiki/Wojna_o_niepodleg%C5%82o%C5%9B%C4%87_Stan%C3%B3w_Zjednoczonych

    • bladymamut pisze:

      Machiavelli jasno wytłumaczył w księciu
      ze prawo jest oparte na władzy, a władza opiera się na przemocy jaka może dysponować władca w danym momencie w stosunku do tych którym ta władze silą narzuca

      Machiavelli podawał metody dla władcy – przedstawiciela cywilizacji turańskiej. A książeczka powyżej jest skierowana do przedstawicieli cywilizacji łacińskiej.

  4. nic nie jest pewne pisze:

    @Racjonal, autor tej mini-ksiazeczki zwraca uwage na roznice miedzy prawem i bezprawiem i przedstawia prawo cywilne jako jedyne rzeczywiste prawo, ktore wymaga przedstawienia dowodu winy a po drugiej stronie stawia „prawo” handlowe (morskie), na ktore przerobiono prawo cywilne, ktore w d… ma dowod bo wystarcza tu domniemanie winy lub przestepstwa. Wszystkie umowy i roszczenia z nich wynikajace to „prawo” handlowe, ktore z prawem jako takim nie ma nic wspolnego – stanowi bezprawie i dopuszcza „wolna amerykanke” w sadach. Dlatego dobrze jest przed rozpoczeciem jakiejkolwiek sprawy przed sadem zarezerwowac sobie wszystkie przyslugujace prawa i domagac sie postepowania zgodnego z prawem cywilnym. Polecam zapoznanie sie z UCC a w szczegolnosci §§ 1-308 rezerwujace prawa cywilne (np. tu: http://sitsshow.blogspot.de/2013/07/the-ucc-connection-how-uniform.html albo na YT).

  5. […] A więc mówią, że złamałeś prawo… Jak kwestionować władzę prawną […]

  6. […] A więc mówią, że złamałeś prawo… Jak kwestionować władzę prawną […]

Dodaj komentarz