Prawda o raku – epizod 1 – napisy PL [Prawdziwa historia chemioterapii & Farmaceutyczny monopol]

 

Ty Bollinger w materiale prowadzi wywiady z wybitnymi naukowcami, badaczami, lekarzami oraz pacjentami chorymi na raka, którzy zapobiegają, leczą i zmagają się z nowotworem.
Dowiedziesz się o najlepszych kuracjach i protokołach, które nie szkodzą twojemu organizmowi od wiodących lekarzy z całego świata.

Pod koniec XIX i na początku XX w., szkoły medyczne uczyły wielu różnych rzeczy. Działały propagujące homeopatię szkoły medyczne, propagujące naturopatię szkoły medyczne, były eklektyczne propagujące ziołolecznictwo szkoły medyczne. Panowała duża różnorodność. Nie było jednej metody. Fundacje Rockefellera i Carnegiego zainteresowane były ustaleniem takiej właśnie jedynej metody, zamierzały przejąć kontrolę nad systemem edukacyjnym i stworzyć monopol medyczny eliminując po prostu wszelką konkurencję do kształcenia medycznego ewidentnie promującego chemiczne podejście do leczenia. Tego właśnie dotyczy Raport Flexnera z 1910 r. Do jego sporządzenia zostali zatrudnieni Abraham i Simon Flexner.
Szkoły wyższe propagujące naturalne metody leczenia nie forsowały wystarczająco wielu leków chemicznych produkowanych przez Carnegiego i Rockefellera.
Amerykańskie Stowarzyszenie Medyczne, które oceniało różne medyczne szkoły wyższe, uznało za swoje zadanie namierzyć i zamknąć większe, szanowane, popierające homeopatię uczelnie wyższe. Carnegie i Rockefeller zaczęli natychmiast zasypywać setkami milionów dolarów te szkoły medyczne uczące medycyny opartej na lekach.

Już w 1913 r. Amerykańskie Stowarzyszenie Medyczne utworzyło wewnętrzny dział, który nazwano Działem Propagandy i którego głównym celem było wyeliminowanie znachorów. Ale czym dokładnie jest znachorstwo?
Pierwszy prezydent Stanów Zjednoczonych, George Washington, zmarł na skutek upustu krwi, który w tamtych czasach był uznaną metodą leczenia. Ignaz Semmelweis został nazwany szarlatanem, ponieważ zasugerował, żeby lekarze myli ręce przed przystąpieniem do operacji. Współcześni lekarze, którzy nie stosują chemioterapii, również uznawani są za szarlatanów.

Chemioterapia, pierwsze leki cytostatyczne zostały odkryte na początku lat 40-tych XX w. we Włoszech, kiedy puszczono azotowy gaz musztardowy na jedną z misji bombowych, a potem przeprowadzono autopsję ciał. Okazało się, że poziom limfocytów u ofiar spadł.
I wtedy niektórzy z lekarzy wpadli na pomysł.

„Jeśli ktoś ma białaczkę czy chłoniaka, choroby, w których produkowane jest za dużo limfocytów, to poziom limfocytów w ich krwi obniży się tak samo, jak u tych osób, na które spuszczono gaz musztardowy”.

Tak więc narodziny leków cytostatycznych związane są z produkcją gazu musztardowego.

Tamoxifen to lek, który lekarze przepisują większości kobiet chorych na raka piersi, nie mówią im jednak, że jest sklasyfikowany jako substancja rakotwórcza przez Amerykańskie Stowarzyszenie Raka i Światową Organizację Zdrowia. Czy ma sens przepisywanie kobietom leku rakotwórczego, który wywoła raka w innych częściach ciała, aby “zapobiec” rakowi?

Dr James Forsythe: Potem rozpocząłem praktykę w San Francisco jako onkolog z grupą onkologów, którzy zaczęli dostrzegać, że lista moich długoterminowych ozdrowieńców jest bardzo krótka. Zacząłem czytać w literaturze, że wszyscy byli, że po pięciu latach chemii, w swojej własnej literaturze oni zanotowali tylko 2,1-procentowy wskaźnik przeżywalności.
Bob Wright: Wiemy, że 97 procent osób przechodzących chemioterapię umiera w ciągu pięciu lat. Badanie to znalazło się w [Clinical Oncology] Journal. To sami onkolodzy podcinali gałąź, na której siedzieli.

W rzeczywistości, kiedy mówimy o odporności na chemię i naświetlanie, to tak naprawdę jest to sposób obarczania winą ofiary, ponieważ my wszyscy, gdyby nas poddać konwencjonalnej chemii i naświetlaniu, doznalibyśmy szkody i miałoby to faktycznie skutek rakotwórczy i w wielu przypadkach wywołałoby drugiego raka. Z technicznego punktu widzenia, uważam, że ludzie muszą mieć świadomość, że to nie jest prawdziwa terapia przeciwrakowa. W najlepszym razie jest paliatywna w takim sensie, że może zmniejszyć guz. Ale tak naprawdę najważniejszą rzeczą, którą chciałbym przekazać jest to, że spowoduje ona wzmocnienie właściwej komórki matki znajdującej się pod guzem, zwanej rakową komórką macierzystą. Mówiąc technicznie, zmniejszasz rozmiar guza, ale w tym samym momencie wzmacniasz populację komórek rakotwórczych. I znowu, koncepcja, że niektórzy ludzie są odporni na chemię i naświetlanie jest w rzeczywistości nieprawdziwa. Każda osoba poddana naświetlaniu i chemii dozna niepożądanych skutków ubocznych, z których część jest gorsza niż pierwotne schorzenie, na które ją leczono.

Aby mieć maksymalną szansę pokonania raka, potrzebny jest nieuszkodzony układ odpornościowy. To również czyni współczesną metodę chemioterapii tak nieetyczną. Chemioterapia powoduje uszkodzenia pierwszego organu, którego dotyka rak, faktycznie rzecz biorąc organu docelowego, a mianowicie szpiku kostnego. Następuje zaburzenie produkcji komórek obronnych, leukocytów itd. w szpiku kostnym. Od samego początku, od samego planowania chemioterapii, od tego jakże naukowego podejścia, chemioterapia to oszustwo. To nieetyczny, oszukańczy biznes, który tworzy złudzenia dla milionów ludzi i każdego naukowca, który się w niego zaangażuje. Nie winię lekarzy, ponieważ czasami brakuje im wykształcenia, by się w to zagłębiać. Ale każdy naukowiec wie, że to oszustwo na wielką skalę. Ci, którzy twierdzą, że o tym nie wiedzą, powinni porzucić zawód naukowca.

Mówi się nam, że był tylko jeden trybunał przeciwko głównym zbrodniarzom wojennym, ale w rzeczywistości było ich 12.Trybunał numer sześć rozpatrywał sprawę przeciwko Bayer, BASF i Hoechstat. W tamtym czasie tworzyły one kartel pod nazwą IG Farben. Sprawa toczyła się przez cały rok przeciwko 24 kierownikom tych firm farmaceutycznych i chemicznych. Ujawniła, że w dużej mierze sfinansowały one dojście nazistów do władzy – że dostarczyły 100 procent surowców potrzebnych im do prowadzenia wojny, w tym 100 procent benzyny syntetycznej, gumy, 100 procent materiałów wybuchowych.Sprawa dobiegła końca, oskarżyciel amerykański stwierdził: “Bez IG Farben nie byłoby Drugiej Wojny Światowej”. Inaczej mówiąc, musimy przedefiniować historię. Nawet jeśli dziś rozmawiamy o raku, musimy wiedzieć o tych sprawach. Że te interesy związane z rozszerzaniem rynków produktów opatentowanych na całym świecie – że ryzykowali, a w rezultacie odpowiedzialni byli za śmierć 60 milionów ludzi w czasie Drugiej Wojny Światowej.

Francis Bacon dał początek nowoczesnej zasadzie naukowej w 1600 roku. Stwierdził: “Żeby rządzić przyrodą, trzeba jej słuchać”. W nowoczesnej medycynie stwierdzamy: “Nie dbamy o zasady, zmienimy je. Wiemy, że potrzebujecie witaminy D i słońca, ale powiemy, że ponieważ nie możemy tego opatentować, to spróbujemy wynaleźć lek, który obejdzie wszystkie te drogi”. Żeby rządzić przyrodą, trzeba jej słuchać.

Ludzie boją się używać słowa “spisek”, ponieważ sądzą, że inni mogą ich uznać za czubków. Ale co gdybym wam powiedział, że Senat Stanów Zjednoczonych uznał, że istnieje spisek, żeby zakazać naturalnych metod leczenia raka? Czy miałoby to dla was znaczenie?

Fitzgerald był detektywem w Międzystanowej Komisji Handlu. Przeczytam co tu jest napisane, ponieważ muszę przytoczyć cytaty, inaczej ludzie pomyślą, że to teoria spisku.
1953. Pracował jako detektyw w Międzystanowej Komisji Handlu. Senator, którego wnuk został wyleczony z raka naturalnymi środkami i miał duży kłopot z zamówieniem tego leku, poprosił go o przeprowadzenie śledztwa. Oto tylko jeden cytat. Fitzgerald mówi: “Moje śledztwo przeprowadzone do tej chwili powinno przekonać tę komisję, że spisek faktycznie istnieje”. To zeznanie przed Kongresem Głównego Śledczego Międzystanowej Komisji Handlu. “Istnieje spisek mający na celu powstrzymanie swobodnego przepływu i stosowania leków”.

Dr Stanislaw Burzynski: Władze bezlitośnie prześladują lekarzy-wynalazców. Mnie od trzech lat prześladuje Rada Medyczna w Stanie Texas. Jednym z powodów, dla których przez to przechodzę jest fakt, że stosuję metody, które nie są standardowymi metodami leczenia pacjentów z rakiem trzustki.
Stosuję taką metodę leczenia w przypadku nieuleczalnego raka płuc, czyli międzybłoniaka. Pacjent przeżył już pięć lat. Zmarłby dawno temu. Te wyniki ocenili zewnętrzni onkolodzy. Niesamowite wyniki, tak? Znoszę szykany, ponieważ Rada Medyczna w Stanie Texas twierdzi: “Stosuje pan metody leczenia, które nie są standardowe”.
Dr Rashid Buttar: Jeżeli stosujesz standardowe leczenie i przepisujesz chemię, a ludzie umierają, jest w porządku. Jeśli nie stosujesz standardowego leczenia i ludzie żyją, nie jest w porządku. To politycznie niepoprawne. Oto co w tym zadziwiające: bierzesz truciznę, dajesz ją ludziom, ludzie umierają, to nieodłączna część normalnego status quo lub modus operandi, tak powinno być. Ale ktoś to łamie. Robi coś, co nie jest toksyczne, pomaga pacjentom, pacjentom udaje się przeżyć. “Chwileczkę, nie interesuje nas czy pacjent żyje czy nie. To nieistotne, bo ta metoda nie jest częścią standardowego leczenia”.

Kiedy wychodzisz z czymś kompletnie nowym i ludzie nie potrafią tego ogarnąć, stajesz się ofiarą prześladowań, ponieważ destabilizujesz system. I tak każde odkrycie, wielkie, prawdziwe odkrycie czyni stary system bezużytecznym. To dlatego ucisza się wynalazcę. Bo żyjemy w systemie średniowiecznym. To jest rzeczywisty powód, dla którego rak wciąż zabija miliony ludzi.


 

3 Powerful Facts Discovered About Suppressed Cancer Treatments and the American Medical Association

Fitzgerald vividly described what he uncovered stating,

“…There is reason to believe that the AMA (American Medical Association) has been hasty, capricious, arbitrary, and outright dishonest, and of course if the doctrine of ‘respondeat suprior‘ to be observed, the alleged machinations of Dr. J.J. Moore (for the past 10 years the treasurer of the AMA, could involve the AMA and others in an interstate conspiracy of alarming proportions.” [1]

And if that’s not enough, Fitzgerald continues…

“Behind and over all this is the weirdest conglomeration of corrupt motives, intrigue, selfishness, jealousy, obstruction, and conspiracy that I have ever seen.”  “The Fitzgerald Report”. August 3, 1953. [pdf]

1953 Fitzgerald Report – Suppressed Cancer Treatments

„My investigation to date should convince this committee that a conspiracy does exist to stop the free flow and use of drugs in interstate commerce which allegedly has solid therapeutic value. Public and private funds have been thrown around like confetti at a country fair to close up and destroy clinics, hospitals, and scientific research laboratories which do not conform to the viewpoint of medical associations.”

The Chiropractic Antitrust Suit Wilk, et al vs. the AMA, et al
http://www.chiro.org/Wilk/

Kliknij, aby uzyskać dostęp amavschiro.pdf

The suit claimed that the defendants had participated for years in an illegal conspiracy to destroy chiropractic. On August 24, 1987, after endless wrangling in the courts, U.S. District Court judge Susan Getzendanner ruled that the AMA and its officials were guilty, as charged, of attempting to eliminate the chiropractic profession.

Komentarze
  1. Adam pisze:

    Super, że tłumaczycie takie filmy. Mam nadzieję ,że nastepne cześci wkrotce również przetłumaczycie :). Moj tato ma raka prostaty, złośliwego. Ten film otworzył jemu oczy… Czekamy na odcinki jak sie leczyć. Dzieki i powodzenia.

  2. bladymamut pisze:

    Z książki Mariana Mazura „Historia naturalna polskiego naukowca„:
    Naukowcem jest ten, kto poszukuje odpowiedzi na pytania, na które dotychczas nikt nie odpowiedział, za pomocą metod umożliwiających udowodnienie odpowiedzi.
    W ramach samej nauki są to pytania:
    co jest?” (fakty),
    co jest jakie?” (właściwości),
    co od czego jak zależy?” (związki).
    Zastosowania nauki w praktyce dotyczy pytanie: „jak co osiągnąć?” (optymalizacja).
    (…)
    Na pytanie, kto jest naukowcem, nie można odpowiedzieć wskazując jakiś jeden określony typ intelektualny – jest to cała galeria różnych typów ludzi. Opracowanie typologii naukowców byłoby interesującym i pożytecznym zadaniem; wymagającym jednak obszernych i wnikliwych studiów, toteż ograniczę się tutaj do szkicowego zarysu tej sprawy.
    Na czele listy należałoby umieścić naukowców pionierów, naukowców awanturników, naukowców ryzykantów, naukowców artystów czy jak by ich tam jeszcze nazwać, coś w rodzaju ludzi, którzy stojąc na leśnej polanie dręczą się pytaniem: „ale co jest w tym lesie?” Łamią uznane prawa i teorie naukowe, tworząc nowe. Oni też bywają autorami zaskakujących pomysłów wynalazczych.
    Tuż za nimi można by wymienić naukowców klasyków, mistrzów rzemiosła naukowego, kapłanów strzegących ładu w nauce, którzy nie wyjdą poza obręb owej leśnej polany, ale postarają się wszystko na niej wykryć w ramach istniejących praw.
    Klasycy, nie cierpiący pionierów jako burzycieli umiłowanego ładu, skorzy są do nazywania ich ,,pseudouczonymi”, do czego zresztą pionierzy dają im nierzadko powody, jako że w lesie niewiadomości nie ma drogowskazów, łatwo więc o obranie błędnego kierunku. Pionierzy odwzajemniają się im epitetem „wrogów postępu w nauce”, w czym także miewają słuszność.
    Pomimo tego antagonizmu, a może raczej dzięki niemu, na tych dwóch grupach naukowców stoi rozwój nauki. Bez pionierów groziłaby nauce stagnacja, bez klasyków nauka mogłaby zejść na manowce i stać się szarlataństwem. Gdy pionierskie idee w konflikcie z kanonami rzemiosła naukowego wychodzą zwycięsko, wówczas jako nowe prawdy zostają włączone do skarbca wiedzy. Im bardziej są rewolucyjne, tym trudniejszy jest ich poród. Iluż to kontrowersjami była usiana droga od wystąpienia Semmelweisa do stworzenia aseptyki czy od opublikowania teorii względności przez Einsteina do powszechnego jej uznania. Z uznaniem pionierskich idei twórcy ich awansują z „pseudouczonych” na „uczonych”, polana leśna zostaje poszerzona, a naukowcy kapłani zaczynają strzec czystości tych idei przed zakusami następnych naukowców awanturników. Bywa też przeciwnie: idee nie wytrzymujące próby zostają odrzucone (niekiedy niesłusznie – i po latach przeżywają swój renesans), a jedynym ich śladem są w historii nauki wzmianki o bezdrożach, po jakich błądziła myśl ludzka w poszukiwaniu prawdy. Jednakże pionierzy, którym zdarzyło się pobłądzić w lesie nauki, nie zasługują na ośmieszanie. Z taką postawą można się spotkać np. w stosunku do flogistonowej teorii spalania (według której spalanie polega na wydzielaniu pewnej substancji, nazwanej „flogistonem”, przejawiającym się jakoby w postaci płomienia), której błędność została wykazana przez Lavoisiera, autora tlenowej teorii spalania (według której spalanie polega na pobieraniu pewnej substancji nazwanej „tlenem”, czego dowodem jest przyrost masy spalonego ciała). Tymczasem „flogistonowcom” trzeba przyznać dwie zasługi: pogląd, że ogień nie jest czymś pierwotnym („żywiołem”, jak to określali starożytni), lecz zjawiskiem pochodnym, oraz pogląd, że wchodzi tu w grę jakaś szczególna substancja – pomylili się tylko co do kierunku.
    Wzorowy byłby naukowiec łączący pionierstwo z rzemiosłem, dostatecznie śmiały, a zarazem dostatecznie krytyczny.
    Trzecie miejsce należałoby przyznać naukowcom stymulatorom, naukowcom postulatorom, naukowcom reżyserom, którzy sami nie podejmują rozwiązywania problemów, ale są obdarzeni zdolnością ich wynajdywania, stawiania i podsuwania innym, a jak wiadomo, właściwe postawienie problemu to już część jego rozwiązania. Ci nie wyjdą z polany do lasu, ale mogą pokazać, czego brakuje na samej polanie. Mogą pomóc w rozwiązaniu problemu przez wskazanie repertuaru metod i źródeł informacji. Tego rodzaju naukowcy, których można by też nazwać metodologami, są przydatni do organizowania, koordynowania i przewodniczenia w zespołowej pracy naukowej.
    Jako czwartą grupę można wymienić naukowców erudytów, naukowców kompilatorów, naukowców krytyków, mających upodobanie w gromadzeniu, konfrontowaniu i przetrawianiu cudzych idei, aby je potem podać w sposób usystematyzowany i krytycznie oceniony. Są oni zwykle autorami wartościowych monografii naukowych, a ich umiejętności są szczególnie cenne w kształceniu młodych naukowców. Można by ich porównać do ogrodników, którzy na zarastającej dziko polanie jedne rośliny poprzystrzygają, drugie poprzesadzają w osobne grządki, ułatwiając innym orientację. To apostołowie porządku formalnego w sposobie pisania prac naukowych, w słownictwie, w symbolice, w prowadzeniu protokołów pomiarowych itp.
    Na tym trzeba by zakończyć listę rzeczywistych naukowców. Następujące dwie grupy spełniają pożyteczną rolę, ale nie wnoszą do nauki nic nowego, a tylko jej osiągnięcia ugruntowują.
    W tym charakterze na piątym miejscu listy można by umieścić wykonawców czynności odbywających się według aktualnych wymagań nauki, jak np. zbieranie danych statystycznych, wykonywanie pomiarów we wskazany sposób, wykonywanie obliczeń według wskazanych wzorów itp. Normalnie czynności takie wykonuje personel techniczny, ale niemało jest u nas ludzi, którzy statystycznie zaliczani są do naukowców, choć ich pułap intelektualny wyznacza im przydatność tylko do tego rodzaju prac.
    Na szóstym miejscu można wymienić oświatowców, zajmujących się przekazywaniem istniejącej wiedzy innym. Rzecz jasna, wymienienie zawodu oświatowca dopiero na tym miejscu nie ma nic wspólnego z oceną, bardzo przecież wysoką, społecznej roli oświaty. Wynika ono jedynie z okoliczności, że przedstawiona tu lista jest ułożona w kierunku malejącego stopnia twórczości naukowej u różnych grup naukowców nominalnych. Jest bezsporne, że przekazywanie wiedzy nie jest tym samym co jej tworzenie, a do nieporozumień na tym tle dochodzi zwykle wskutek żywej jeszcze tradycji łączenia zawodu naukowca z zawodem oświatowca i wielości znaczeń, w jakich wyraz „nauka” jest u nas używany.
    Pozostaje wymienić jeszcze trzy grupy, wprawdzie także związane z nauką, ale w sposób dla niej szkodliwy.
    Spośród nich, na siódmym miejscu, należałoby wymienić administratorów, przy czym nie mam tu na myśli personelu wykonującego rozmaite pożyteczne usługi w instytucjach naukowych, jak choćby dokonywanie zakupów aparatury czy prowadzenie księgowości, lecz ludzi mających upodobanie w administrowaniu pracą naukowców, co jest oczywistym nieporozumieniem, polegającym na pomieszaniu wysuwania potrzeb, czyli stawiania zadań wobec nauki (co byłoby bardzo sensowne), z zarządzaniem metodami pracy (co jest pozbawione sensu). Temat ten omówię szczegółowiej w jednym z następnych rozdziałów.
    Na ósmym miejscu wymieniłbym pseudonaukowców, blagierów, którzy pod pozorami wkładu do nauki uprawiają „wieszczenie”, tj. wypowiadają nie udowodnione poglądy w sposób mający sprawiać wrażenie naukowo udowodnionych bądź dobierają tendencyjnie argumenty do przyjętych z góry twierdzeń.
    I wreszcie na ostatnim, dziewiątym miejscu trzeba wymienić pasożytów nauki, tj. karierowiczów, którzy nie mają kwalifikacji do uprawiania zawodu naukowca, a tytuły naukowe zdobyli dzięki względom pozanaukowym.
    Ludzi wszystkich wymienionych kategorii można znaleźć w spisie naukowców nominalnych, ale trzeba przecież z niego odliczyć grupy: siódmą, ósmą i dziewiątą jako szkodzące nauce, a co najmniej zbędne, jak również grupy: piątą i szóstą, które chociaż pożyteczne, nie wzbogacają nauki. Pozostają cztery pierwsze grupy, z których czwarta bliższa jest przekazywaniu wiedzy niż jej tworzeniu. A zatem realizacja rewolucji naukowej musiałaby się w zasadzie opierać na grupach pierwszej i drugiej, a w pewnym stopniu również na trzeciej – jest to w sumie garstka naukowców.

    Z książki Mariana Mazura Cybernetyka i charakter:
    Naukowców interesuje rzeczywistość, jaka jest. Doktrynerów interesuje rzeczywistość, jaka powinna być.
    Naukowcy chcą, żeby ich poglądy pasowały do rzeczywistości. Doktrynerzy chcą, żeby rzeczywistość pasowała do ich poglądów.
    Stwierdziwszy niezgodność między poglądami a dowodami naukowiec odrzuca poglądy. Stwierdziwszy niezgodność między poglądami a dowodami doktryner odrzuca dowody.
    Naukowiec uważa naukę za zawód, do której czuję on zamiłowanie. Doktryner uważa doktrynę za misję, do której czuje on posłannictwo.
    Naukowiec szuka „prawdy” i martwi się trudnościami w jej znajdowaniu. Doktryner zna „prawdę” i cieszy się jej zupełnością.
    Naukowiec ma mnóstwo wątpliwości, czy jest „prawdą” to, co mówi nauka. Doktryner nie ma najmniejszych wątpliwości, że jest „prawdą” to, co mówi doktryna.
    Naukowiec uważa to, co mówi nauka za bardzo nietrwałe. Doktryner uważa to, co mówi doktryna, za wieczne.
    Naukowcy dążą do uwydatniania różnic między nauką a doktryną. Doktrynerzy dążą do zacierania różnic między nauką a doktryną.
    Naukowiec nie chce, żeby mu przypisywano doktrynerstwo. Doktryner chce, żeby mu przypisywano naukowość.
    Naukowiec unika nawet pozorów doktrynerstwa. Doktryner zabiega choćby o pozory naukowości.
    Naukowiec stara się obalać poglądy istniejące w nauce. Doktryner stara się przeciwdziałać obalaniu poglądów istniejących w doktrynie.
    Naukowiec uważa twórcę nowych poglądów za nowatora. Doktryner uważa twórcę odmiennych idei za wroga.
    Naukowiec uważa za postęp, gdy ktoś oderwie się od poglądów obowiązujących w nauce. Doktryner uważa za zdrajcę, gdy ktoś oderwie się od poglądów obowiązujących w doktrynie.
    Naukowiec uważa, że jeżeli coś nie jest nowe, to nie jest wartościowe dla nauki, a wobec tego nie zasługuje na zainteresowanie. Doktryner uważa, że jeżeli coś jest nowe, to jest szkodliwe dla doktryny, a wobec tego zasługuje na potępienie.
    Naukowcy są dumni z tego, że w nauce w ciągu tak krótkiego czasu tak wiele się zmieniło. Doktrynerzy są dumni z tego, że w doktrynie w ciągu tak długiego czasu nic się nie zmieniło.

  3. cedric pisze:

    Nowotwór posiada kilkanaście razy więcej receptorów insulinowych, z powodu zablokowania cyklu Krebsa i jest to mechanizm adaptacyjny . Jest to walka o maksymalizację energii. Jednak nadal ma jej zbyt mało , by sie ostatecznie zróznicować.

    Kliknij, aby uzyskać dostęp ch94.pdf

    http://www.jbc.org/content/277/17/14674.full

    Zwiększona ilość receptorów wymaga zwiększonej podaży inozytolu, jako następnego przekaźnika (z fitynianów, z glukozy(b3), z lecytyny, suplementacji).

    Insulinooporność zmniejszymy np. Metforminą, suplementem -berberyną.

    Glejaka cechuje zakwaszenie-naciekanie ośrodka oddechowego indukuje hiperwentylację- odkwaszamy jonami alkalicznymi- lit, sód, potas, magnez i aminokwasami -lizyną i argininą.
    Stabilizatorem ph jest też mocznik , który w kwaśnym środowisku staje się alkalizującym amoniakiem.

  4. cedric pisze:

    Regulacja histonów zależy m.in.od dostępności lizyny .

    Nowotwór cechuje naciekanie i stan zapalny. Zwiększa to podaż inhibitorów cyklu Krebsa powstających z cholesterolu, BCAA, treoniny, metioniny. Leki p/zapalne, złoto mają udowodnione działanie antynowotworowe.

    Wiele nowotworow powiazanych jest z infekcjami. Zwiększenie podaży jodu, suplementacja srebra, boru ma udowodnione działanie antynowotworowe.

    Nowotwór ma zmienione właściwości błony komórkowej. Pacjenci leczeni glikozydami nasercowymi rzadziej chorują .

    Strofantin jest choćby w konwalii , czy kokoryczce.

    Okresowa głodówka , dieta ketogenna, gdy nie ma kacheksji ma udowodnione działanie w leczeniu nowotworow.

    Zwalacznie kacheksji

    https://www.cancertutor.com/advcachexia/

  5. cedric pisze:

    Jest wiele naturalnych suplementów pozwalajacych kontrolować chorobę nowotworową i doprowadzić do zróżnicowania w kom. prawidłową. Komórki zmutowane m.in. po chemio- i radioterapii, mammografii są eliminowane przez NK killer

    Immunomodulation by vitamin B12: augmentation of CD8+ T lymphocytes and natural killer (NK) cell activity in vitamin B12-deficient patients by methyl-B12 treatment.
    Tamura J1, Kubota K, Murakami H, Sawamura M, Matsushima T, Tamura T, Saitoh T, Kurabayshi H, Naruse T.
    Author information

    Abstract
    It has been suggested that vitamin B12 (vit.B12) plays an important role in immune system regulation, but the details are still obscure. In order to examine the action of vit.B12 on cells of the human immune system, lymphocyte subpopulations and NK cell activity were evaluated in 11 patients with vit.B12 deficiency anaemia and in 13 control subjects. Decreases in the number of lymphocytes and CD8+ cells and in the proportion of CD4+ cells, an abnormally high CD4/CD8 ratio, and suppressed NK cell activity were noted in patients compared with control subjects. In all 11 patients and eight control subjects, these immune parameters were evaluated before and after methyl-B12 injection. The lymphocyte counts and number of CD8+ cells increased both in patients and in control subjects. The high CD4/CD8 ratio and suppressed NK cell activity were improved by methyl-B12 treatment. Augmentation of CD3-CD16+ cells occurred in patients after methyl-B12 treatment. In contrast, antibody-dependent cell-mediated cytotoxicity (ADCC) activity, lectin-stimulated lymphocyte blast formation, and serum levels of immunoglobulins were not changed by methyl-B12 treatment. These results indicate that vit.B12 might play an important role in cellular immunity, especially relativing to CD8+ cells and the NK cell system, which suggests effects on cytotoxic cells. We conclude that vit.B12 acts as an immunomodulator for cellular immunity.

    albo przez pH-zależny dualizm mocznik-amoniak.

  6. cedric pisze:

    Czy rak jest chorobą?

    Czy raczej komórkami macierzystymi , które próbują nas ratować , ale niedobór mocznika, niacyny, b12,glutationu i kaskady antyoksydantów , zaburzenia regulacji alkalizacji ,wielopoziomowa blokada na poziomie mutazy metylomalonianowej i regulacji histonów zaburzają pełne zróżnicowanie ?

    Cancer as a metabolic disease: implications for novel therapeutics

    https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3941741/

  7. cedric pisze:

    Tripping Over the Truth: The Return of the Metabolic Theory of Cancer Illuminates a New and Hopeful Path to a Cure

  8. cedric pisze:

    PSYCHO-ONCOLOGY
    Discover How Prolonged Chronic Stress Causes Cancer and How to Heal Within .
    http://www.alternative-cancer-care.com/

  9. cedric pisze:

    A Unified Theory of the Causes of Monoclonal Gammopathy of Unknown Significance (MGUS) and Multiple Myeloma, with a Consequent Treatment Proposal for Long-term Control and Possible Cure

    Kliknij, aby uzyskać dostęp 2002-v17n01-p007.pdf

  10. cedric pisze:

    Boron has an in-depth history being involved in radiation related issues. Boron shielding is used as a control for nuclear reactors by taking advantage of its high cross-section ability to capture neutrons. Boron has a large neutron capture cross section (i.e. absorbs neutrons very well) and as such, is commonly doped into control rods in nuclear reactors to control the fission chain reaction by regulating the neutron flux through the reactor and thus regulating the reactor core temperature and power output. Boron is combined with steel in nuclear utility plants to trap radiation.i Boron is also used for trapping neutrons in radiation therapy and it may play a protective role against uranium, radium, and radon’s damaging effects. ii Boron is the only one mineral that is able to accept ionizing radiation without changing the cell structure or the nucleus. The protons and the neutrons do not change under any conditions in the boron molecule, allowing this element to absorb radiation and release it without upsetting this very delicate balance. Boron may also play a positive role in helping trap radiation poisoning from uranium, radium, and radon when adequate dietary levels are maintained. This ability makes Boron an excellent supplement to have in your system, whether the radiation is from excessive sunlight or spent uranium bullets that are being ionized and released into the atmosphere. Calcium and magnesium have been reported to protect against radiation, especially radioactive strontium.

    Kliknij, aby uzyskać dostęp Boron_Information.pdf

Dodaj odpowiedź do cedric Anuluj pisanie odpowiedzi